środa, 15 października 2014

Co w piecu piszczy

Taki mąż to skarb! Mówię, że czasu nie mam, żeby go bułeczkami faszerować, to się dumą uniesie i sam zrobi z dwóch porcji ciasta;) Jeszcze smaczniejsze niż moje...skandal! Bułeczki to riplej z tego wydarzenia. Potem jeszcze chłopina strzeli z tego aranż i mnie zaprosi na zdjęcia;) A ja w tym czasie zgłębiam tajniki podręczników do angielskiego;) Do czego to doszło!







W roli drugoplanowej wystąpił nóż wykonany na zamówienie w pracowni Endiego, przez tego samego męża, co piekł bułeczki. Dużo marudziłam, aż mi dostarczył okaz nie z tej ziemi:D Ach, taki mąż to skarb!

Pozdrawiam Was i mojego męża też - przeczyta, to wpadnie w samozachwyt i upiecze jeszcze więcej bułeczek:D



1 komentarz: