wtorek, 1 kwietnia 2014

Ta ostatnia niedziela

Znowu mnie naszło na pisanie, a że tematy się jakoś niekontrolowanie namnożyły, to dziś będzie misz masz. Może na początek "ta ostatnia niedzielaaaa (proszę sobie dośpiewać odpowiednią nutę)". Po prostu genialna jak na koniec marca. Nie pamiętam takiej pogody i tak wcześnie rozpoczętego sezonu działkowo-solarnianego jak długo żyję:)



Najlepszą rzeczą, jaką można zrobić w taki dzień, to położyć się w kwitnącej, pachnącej i bzyczącej od szalonych owadów mirabelce. Nie pod nią. W niej. Działkowy kot wie, co dobre:) Tak przy okazji to ta urocza kotka szuka domu - odbiór lub ewentualnie dostawa na terenie Śląska (wiek ok. 8 m-cy, nierozmnażalna;)). A ponieżej to, co tygryski lubią najbardziej - funkcja pobierania energii słonecznej włączona:)




Ogrodniczka leżakuje, grządki czekają, a chwasty spokojnie rosną;) Niedobitki kwiatków też. Jak widać. Naj naj najukochańsze moje kwiatki, które przypominają mi wiosenne/świąteczne wizyty u babci, u której w ogródku aż roiło się od fiołków. Zrywałam je do maleńkich porcelanowych wazoników i przynosiłam do kuchni:) a po drodze narkotyzowałam się ich zapachem. Ten zapach rozbraja mnie do tej pory. Rachityczne fiołki ze zdjęcia zostały przywiezione daaawno temu z babcinego ogródka. W tym roku dosiałam nowe na próbę i przeszczepiłam kolejne, które mój dzielny rycerz pod osłoną nocy wykopał z zaśmieconej osiedlowej górki. Szaleństwo:D





Ogrodnicza za to bardzo z siebie dumna, bo w tygodniu uporała się z wysiewem groszków pachnących (nasiona pozbierałam z zeszłorocznych rasowych od Sarah Raven, które były pierwszą naprawdę udaną uprawą groszków w mojej karierze, mimo corocznych inwestycji nasiennych - ciekawe co z nich wyrośnie:). Fotorelacja z siania, syn ogrodniczki nadzoruje prace.







Na ekologiczne papierowe doniczki najlepiej nadają się gazetki reklamowe z Tesco. Z Aldika są najbardziej kolorowe i wytrzymałe. Wielkie dzięki dla roznosicieli ulotek - pierwszy raz do czegoś mi się przydały;)

Ogrodnicze pozdro dla wszystkich, co lubią sobie grzebnąć w ziemi i czekać, aż im co wyrośnie:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz