wtorek, 21 stycznia 2014

Kiedy dziecko śpi...


Nigdy, ale to przenigdy nie uwierzyłabym, że mając w domu dwumiesięczne dziecię, a w garażu męża, co się zajmuje produkcją mebla dla rzeczonego pierworodnego, będę w stanie jeszcze upiec chleb i go obfotografować. Życie jednak uwielbia zaskakiwać niedowiarków! Ile projektów można wykonać, gdy dziecko śpi, wiedzą tylko zapracowane mamy. Nic mnie bardziej nie motywuje do działania niż świadomość, że za chwilę Mały Chłopiec zażąda uwagi, miłości i 100% rodzicielki. Do tego może oczywiście zażyczyć sobie wymiany pieluchy, "szklanki" mleka, a za kilka lat 5 złotych polskich. A potem* znowu utnie sobie drzemkę, a jego mami spróbuje odhaczyć coś z listy zadań.

*Pełny brzuszek i suche majty nie gwarantują jeszcze, że dziecię ukłuje się wrzecionem i zaśnie na 100 lat. Nigdy nie wiadomo, czy to akurat nie pora na zabawę i zwiedzanie świata lub strzelenie focha, nawet jeśli jest już północ...

Ale ale. Wracając do tematów piekarnicznych. Na pieczenie chleba namówił mnie małżon, co to w garażu woli spędzać czas;) Zima jest idealna na takie zabiegi - dużo przebywam w domu i aż miło stanąć obok rozgrzanego do czerwoności pieca. Zakwas udał się przedni, chleb również. Uwielbiam jego zapach i konsystencję. Dziś w wersji żurawinowej:) 











Zawsze kusi mnie, żeby spróbować czegoś nowego, ale niezawodny przepis jak na razie wygrywa z ciekawością. Smacznego tygodnia:) I udanego Dnia Babci:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz