Od kilku lat próbuję założyć własną plantację dzikiej róży, a ten rok chyba będzie najlepszym jak dotąd. Zaliczyłam już kilka wpadek - sprzedawcy zarzekali się, że to odmiana o pełnych kwiatach, lepiej nadająca się na konfiturę, po czym rozwijały się pięciopłatkowce. Założyłam też plantację (4 krzaki:P) składającą się z odmiany Exception, która właściwie jest odmianą półpełną, a płatki środkowe nie najlepiej się wykształcają. W tym roku, podczas wystawy kwiatów w Chorzowie, zainwestowałam w 2 krzaki odmiany Hansa, podobno najlepszej z najlepszych:D Róże jednak nie kwitły, pąków na razie nie widać, może na jesień, a wtedy się okaże, czy pan się przypadkiem nie "pomylił". Jestem napompowana nadzieją, bo ostatnio widziałam pięknie kwitnące krzaki w nowym, dopiero co założonym ogrodzie, więc jak widać pełna róża nie jest domeną starych zapuszczonych ogrodów przy walących się wiejskich chałupach;)
Co do wystawy w Chorzowie, a właściwie kiermaszu kwiatów, bo z wystawy to niewiele zostało, to w tym roku była genialna. Miała miejsce w łikend około 9 czerwca, miesiąc później niż zwykle, dlatego brakowało azalii, za to królowały róże. Róże tak cudowne, że z dnia na dzień stałam się ich entuzjastką (do tej pory były mi raczej obojętne, kłuje to to i dostaje choroby grzybowej, wrażliwe jakieś...). Czekam tylko na dzień, w którym będę zakładać własny ogród, wtedy popuszczę pasa i wodze fantazji;) Polecam gorąco, brawo dla organizatorów wystawy - tym razem się udało, oby tak dalej!
Pozdrawiam różowo:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz