czwartek, 29 października 2015

W stronę światła

Łapię światło cały rok. Żyję napędzana energią słoneczną. Zapamiętuję doświetlone obrazy, chłonę mieniące się płomieniami jesienne liście. Za chwilę ciemna strona roku przejmie kontrolę nad moim życiem. I choć od dawna już się we mnie czai i przygnębia, to jeszcze czasem udaje mi się stanąć w blasku. Na przykład wtedy. Nieważne, że zimno. Wszystko jasne.




Taka mi urosła dynia olbrzymia (że jej nie potrafię podnieść!). Z zachwytem obserwowałam, jak sobie pęcznieje. A potem druga:) A teraz zupy dyniowe i najlepsze muffinki świata się produkują i znikają jedna za drugą.









To moje ulubione zdjęcie zrobione tego dnia. Uwielbiałam ten widok zanim jeszcze udało mi się go schwytać. A teraz mam na zawsze, Wy też macie:)

Posyłam płomienny uśmiech:) Do zobaczenia!
A.


2 komentarze:

  1. A właściwie...była;) Martwiłam się, czym ją przyprawić, bo nic nie miałam w domu, ale wyszła genialna z odrobiną soli i łyżką masła. Najlepsza dynia świata:) Pozdrowienia ślę, miło Cię tu gościć!

    OdpowiedzUsuń