Na zakończenie pokażę Wam kredens, uratowany przed niszczycielską siłą wujasa na moje osobiste życzenie:D, a w tym roku odrestaurowany przez moich rodziców, którym najwyraźniej bardzo się nudziło na urlopie:P Zamówiłam sobie ten kredens z myślą o naszym przyszłym domu, ale że nie mam jeszcze wizji co i jak, no i że na pewno i tak będzie biały, zezwoliłam dobrodusznie na te działania. Nie wiem jedynie, dlaczego nie mam zdjęcia całości. Ale to innym razem.
Udanego długiego łikendu:D Może jednak będzie pogoda?
jak tu pięknie ! cudowny blog pozwól że zostanę u Ciebie na dłużej
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marta
:) Dziękuję, zapraszam całym sercem!
OdpowiedzUsuńOdzywa się we mnie śląska dusza - chętnie bym przytuliła taki kredens :-) Kwiatki piękne, uroczo się prezentują w towarzystwie filiżanek :-)
OdpowiedzUsuńCzadowy stolik !!!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuń