Tym razem tygodniowy pobyt w domu z ogrodem miał dla mnie o wiele bardziej praktyczny wymiar. Wyjście na spacer nie oznaczało dwugodzinnej porannej mobilizacji, sprawdzania temperatury przez otwarte okno (nie wiem po co, skoro zawsze źle nas ubiorę;) ) i targania dyliżansu po piętrach. Jak cudownie wystawić przed dom dziecko w wózku, jak tylko się obudzi i naje! Jak genialnie uszukać w ogródku warzywka na Bąkowy obiad! Jak miło widzieć, że buraczki i fasolka smakują mu równie dobrze, co mrożony groszek cukrowy! Jak dobrze wreszcie zjeść śniadanie RAZEM na dworze, na ławce, w otoczeniu zieleni i ...owadów... i opić się kawą, zaplanować dzień i nie zrealizować planu;) Spacerować, spacerować , spacerować, smażyć się na słońcu i w minibasenie chlapać się z młodym człowiekiem:) Najważniejsze to najeść się lodów od Golca, takich prawdziwych, tak śmietankowych, tak bakaliowych i tak czekoladowych, że kartedory wymiękają! Ach, rozmarzyłam się znowu:) Uwielbiam je! Zdjęć za to nie posiadam, co za wstyd. Zdjęcia mam za to inne, każde z innej bajki tym razem, na tematyczne przyjdzie pora:)
Portret rodzinny:)
Kawopicie, czyli moje ulubione zajęcie:)
Winorośla wuja Ricza. Znakomite tło dla całej tej sytuacji - nadają ogrodowi śródziemnomorskiego charakteru. Lubię.
Śniadaniowa fiesta:)
Kąpiel na sucho, jedyny dzień, kiedy pogoda zatrzymała nas w domu.
Urlop już za nami, trwa odliczanie do następnego:) Jeszcze czeka nas wielka niespodzianka, bo sporo zdjęć uwięzionych jest na zenitowym filmie. Znając nas, to pewnie odkryjemy je w połowie grudnia...
Pozdrawiam nadal upalnie, niech to trwa!
Miło Cię/Was widzieć! Witamy po przerwie :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pobyt na wsi się udał. Wygląda sielankowo! Wiem, wiem, jak łatwo można spreparować taki efekt na zdjęciach, ale jestem przekonana, że elementy prawdziwego wypoczynku też były. I nijak nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że "wypoczynek z dzieckiem" nie istnieje :-) Ale to chyba temat na osobny wpis lub arcy długą dyskusję.
Za to lody opisałaś bajecznie. Tak, że zdjęć nawet nie trzeba. Miło się Ciebie czyta :-)
Pozdrawiam ciepło i życzę udanego wieczoru oraz reszty weekendu!
Dziękuję baaardzo:) Miło się wraca do takich Czytelników:) Ostatnio w trójkowej audycji ktoś powiedział, że wypoczynek to robienie tego, na co ma się ochotę:) Mając przy sobie małego terrorystę robi się to, na co on ma ochotę:) Dlatego tak marudzę, że wypoczynku od jakiegoś czasu brak;) Oczywiście przejaskrawiam, bo jeśli znajduję czas na zdjęcia, czytanie i smażenie się na leżaczku, to jest aż nadto dobrze:) No i wiadomo, czasem mały terrorysta ma coś fajnego do zaproponowania, np. też ma ochotę na spacer - na szczęście z wiekiem staje się coraz lepszym towarzyszem:D Jestem dobrej myśli:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń