Pisałam już w zamierzchłej przeszłości, że sufit w dużym zdobi wspaniały HAK. Maskowanie haka stanowi nie lada wyzwanie. Na szczęście pracownia Endiego wyprodukowała dla mnie całoroczną instalację, ciężką jak fiks, delikatną w wyrazie. Instalacja znacznie ułatwia odwracanie uwagi gości (i mieszkańców) od HAKA.
Co by tu powiesić? Żeby nie było zbyt świątecznie, przesadnie wiosennie i siedmiojajecznie?
Tym razem inspiracją okazał się sam Lelon (?!) i jego zainteresowanie matczyną kolekcją bombeczek. Nie było dnia, którego esteta nie przywitałby radosnym BOM BOM. Wzorowa matka, nie chcąc ograniczać rozwoju językowego swojego potomka, ani tym bardziej zaburzać tak wspaniale już wyrobionego gustu (:D:D:D), wydumała, że powiesi całoroczne szklane kule i naturalnie je wypełni. Czym chata bogata;)
Efekt przerósł moje oczekiwania. Przeważnie jest inaczej:D. I choć Lelona ta instalacja w ogóle już nie interesuje (obecnie przestaje przy drzwiach balkonowych i obserwuje BUM BUM), to ja czerpię z niej ogromną przyjemność, gdy w pocie czoła i ogólnie w pocie macham ćwiczenia z Mel Bi. Jest na co popatrzeć z perspektywy podłogi;) Co do ćwiczeń, to niezwykłą ironią jest, że na wprost mej rozżarzonej twarzy wisi uroczy motywujący napis "Follow your dreams". Trzeba uważać, co się wiesza na tych ścianach!
Do usłyszenia! Już niedługo:)
A.
cudnie :) i zawsze można coś innego wsadzić do nich- super :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:) racja, już mi się zaczyna nudzić ten wsad:D
UsuńAleż fajny pomysł! Bardzo mi się podoba!.
OdpowiedzUsuń